RECENZJA. Nawet jeśli ktoś nie oglądał nigdy „Trubadura” Verdiego, nie może
powiedzieć, że nie zna tej opery: co i rusz coś tutaj brzmi znajomo, bo
to dzieło jest rezerwuarem scenicznych przebojów.
RECENZJA. Polska wersja tytułu
sztuki Friedricha Dűrrenmatta daje realizatorom szansę na wykorzystanie
nieoczekiwanej dwuznaczności słów. Zwłoka,
czyli odroczenie, opóźnienie, kojarzy się w oczywisty sposób ze zwłokami.
Zwłokami generalissimusa, których nie można pokazać światu zbyt wcześnie. Z
kolei dwuznaczność jest jednym ze źródeł zarówno politycznej manipulacji, jak i
gry z odbiorcą.
RECENZJA. Przestrzeń… Sposób jej zaaranżowania, nadawania dodatkowych znaczeń,
konstrukcja poszczególnych planów, zarazem symboliczna i rzeczywista,
pozwalają stworzyć bogaty w niuanse język przedstawienia pt. "Kobro".
Wyrastam z naiwnej wiary w to, że aktorstwo to coś więcej niż tylko
zawód. Wbrew pozorom nie jest to bolesna konstatacja. Bardzo dobrze się z
tym czuję, że nie jestem
tylko pionkiem w grze – mówi KAMIL MAĆKOWIAK
RECENZJA. Małgorzata Bogajewska w "Ich czworo" (Teatr im. Jaracza) nieprzypadkiem tyle uwagi
poświęciła wiecznemu kochankowi, czyniąc z niego postać będącą
intelektualnie przeciwieństwem męża. Fedycki
(kapitalny Sambor Czarnota) skupia syntetyczne cechy pewnego typu
uwodziciela, ale też cynika i człowieka bezrozumnego.
Od 50 lat Henryk z dramatu Tadeusza Różewicza Wyszedł z domu jest przez rodzinę zmuszany do odzyskania pamięci. W łódzkiej (a poniekąd też radomszczańskiej) inscenizacji Michała Rzepki córka dokumentuje ten proces swoim telefonem. Komórka rodzinna w XXI wieku ma wymienną kartę pamięci.
Z okazji jubileuszu 60-lecia istnienia Teatr Wielki sięgnął do korzeni łódzkiej sceny operowej i przygotował dzieło, od którego wszystko się zaczęło, czyli „Straszny dwór”.
Dopiero 18 października, podczas premiery "Strasznego dworu" wręczono Złote Maski za sezon 2013/2014. Nagrody łódzkich krytyków teatralnych odebrali aktorzy, reżyserzy i dyrektorzy teatrów. Ceremonię poprowadzili Renata Sas i Dariusz Pawłowski.

